sobota, 23 lutego 2013

One shot "Bo miłość nie zna granic..."

Minął już rok od tego felernego dnia, od tego cholernego wypadku. Siedział na cmentarzu, przychodzi tu codziennie... modli się, siedzi na ławce przed jego grobem i rozmawia z nim tak jakby on żył, jakby on żył, jakby to wszystko nigdy się nie wydarzyło.
Lecz  nigdy nie powiedział mu jednej rzeczy. Rzeczy  która prawdopodobnie zmieniłaby całe ich życie.
-Wiesz Taeminni dzisiaj mija rok od tego wypadku ale ja pamiętam wszystko jakby to było wczoraj. Wsiedliśmy do samochodu, chciałeś prowadzić ale ci nie pozwoliłem więc usiadłeś na miejscu pasażera, ja prowadziłem, za nami siedzieli pozostali, od lewej: Key, Jonghyun i Onew. Było ciemno, zimno i ślisko, no nic dziwnego był środek zimy. Wracaliśmy z kina, pamiętam pojechaliśmy na "Ring 2", strasznie się bałeś. W połowie filmu usiadłeś mi okrakiem na kolanach (tyłem do filmu) i mocno przytuliłeś. Gdy jechaliśmy już z powrotem śpiewałeś nam jakąś piosenkę o grzybku... jak to było...?  a tak...
"Jestem grzybek, mały grzybek,
Lecz niestety nie mam skrzydeł,
Bo gdybym miał zwiedziłbym
Caaaałyyyy świat!!!"
Gdy to śpiewałaś miałeś taki słodki uśmiech na tej  twojej  niewinnej buzi. Lecz nagle umilkłeś i wskazałeś na szybę w oknie twoich drzwi. Zacząłeś panikować, z resztą nie tylko ty, wszyscy byliśmy przerażeni gdy w oknie zobaczyliśmy  jadącego prosto na nas z wielką prędkością tira. Przyśpieszyłem ale było już  za późno. Usłyszałem twój krzyk i płacz po czym i spojrzałem w twoje  przerażone i zapłakane oczy, wtedy nie wiedziałem że patrzę w nie po raz ostatni. Potem był tylko huk i ciemność. Obudziłem się w szpitalu z potwornym bólem głowy  ale nie zważałem na to, pierwsze co zrobiłem gdy przyszedł lekarz to zapytałem gdzie jesteś, czy nic ci nie jest, czy wszystko w porządku, lecz to co usłyszałem było najgorszą wiadomością w całym moim życiu. Te kilka słów: " Bardzo mi przykro lecz pan Lee Taemin nie żyje..." wpadłem w depresje, nie jadłem, nie wychodziłem z pokoju, cały czas miałem przed oczami twoją twarz a w uszach raz piosenkę o grzybku a raz krzyk i płacz. Nie powiedziałem ci jednej rzeczy, nie zdążyłem ci tego powiedzieć za długo zwlekałem, nie chciałem cię stracić... lecz teraz wiem że tamta strata była by lepsza od tej bo teraz straciłem cię na zawsze...
Minho płakał, klęknął przed grobem Taemina i spojrzał na zdjęcie na nagrobku, w uśmiechnięte oczęta i na piękne usta. Wziął głęboki oddech i powiedział:
-Kocham cię. Lee Taeminie kocham cię słyszysz?!?!?!?!?!?!!? Kocham nad życie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - krzyczał, patrzył w niebo jakby chciał uzyskać odpowiedź  czy on też go kocha... niestety nie dostał. Płakał, łkał i mówił:
-Żyłem bez ciebie rok lecz dalej tak nie potrafię nie umiem, nie chce. Będziemy razem, zaraz będziemy razem kochanie, czekaj na mnie mój aniołku!!! ♥
Po tych słowach wyciągnął z kieszeni płaszcza  pistolet i przystawił sobie go do skroni. W tym samym momencie zaczął padać deszcz.
-Nie płacz kochanie, zaraz do ciebie przyjdę  i będziemy razem już na zawsze...
Nacisnął na spust bez żadnego zastanowienia, nie miał już nic do stracenia. Jego ciało upadło na biały puch. W tym momencie przestał padać deszcz i nad cmentarzem zaświeciło słońce i pojawiła się tęcza.
                                                                    *******
-Gdzie on jest? Już dawno powinien tu być!!!- Key chodził zdenerwowany po domu wyczekując powrotu Minho.
-Key spokojnie.... poszedł nad jego grób nic mu się nie stanie...- wypowiedź Jonga przerwał krzyk Onewa.
-CHŁOPCY CHODŹCIE TU SZYBKO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wbiegli po schodach  najszybciej jak mogli, stanęli  w drzwiach pokoju Minho i Taemina. Spojrzeli  na łóżko  i zobaczyli kartkę. Już wiedzieli co tam jest napisane, lecz Onew chciał się upewnić. Wziął kartkę  do rąk i zaczął czytać na głos:
"Przepraszam już dłużej tak nie mogę, nie potrafię. Powiem mu to dzisiaj i zostanę z nim na zawsze. Cieszę się że dane mi było was poznać, jesteście wspaniałymi przyjaciółmi i nigdy was nie zapomnę. Mam prośbę... chce żeby mój grób znalazł się obok grobu Taeminka... Żegnajcie przyjaciele i dziękuje
                                                                               Choi Minho"

Key upadł na kolana  i zaczął głośno płakać, Jjong upadł obok niego, mocno go przytulił i również zaczął płakać. Z oczu Onewa też popłynęły łzy.
Minho zawsze wychodził wcześnie rano i wracał w nocy, siedział tam całymi dniami. Zawsze wracał późno lecz teraz już nie wróci nigdy. Zostanie z nim na zawsze. Na zawsze już będą razem. Bo miłość nie zna granic...

3 komentarze:

  1. Stronkę już polubiłam :) I jejku to jest masakra co się ze mną dzieje. Podczas próby do przedstawienia musiałam cytować fragment Biblii bo gram taką religijną lol nie pasuje ta rola do mnie ale ok. No i cytuję a tu w myślach nagle moment z jednego fanficku. Taka gorąca scena erotyczna. Dziwię się sobie jak wytrzymałam do końca cytowania dosyć długiego fragmentu z Biblii myśląc o takich scenach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A one shot...przesmutny. Tak mi się chciało płakać. Zaraz polecą mi łzy. Cisną mi się do oczu. Minho bez Taemina... jejku no nie wiem co napisać. Masakra zbytnio się w to wszystko wczuwam

    OdpowiedzUsuń
  3. One shot wprost PIĘKNY ♥ łzy same leciały...

    OdpowiedzUsuń